Koniec starego i początek nowego roku to tradycyjny czas podejmowania zobowiązań, które mają sprawić, że staniemy się lepsi, piękniejsi i bardziej skuteczni. Zobowiązań, które z uwagi na początek nowego ‘okresu rozliczeniowego’ będą poważne i doprowadzą nas za jakiś czas do sukcesu. Robiąc listę naszych postanowień sięgamy w przyszłość i czasem pozwalamy sobie na drobne fantazje. O dziwo, jeśli jesteśmy systematyczni, fantazje te mogą przyjąć bardzo materialny charakter.
Postanowienia planujemy, lecz częściej podejmujemy je pod wpływem chwili. W Nowym Roku mamy zamiar dokonać zmian na lepsze i wierzymy w pewnego rodzaju magię, że to się uda.
Noworoczne rezolucje przychodzą nam tym łatwiej, im radośniejszy klimat nas otacza. Nastrój w którym się znajdujemy sprawia, że podejmujemy się przed samymi sobą różnych, niejednokrotnie bardzo ciekawych zobowiązań. Naturalnie, bardzo często pomaga nam w tym rodzina lub znajomi, z którymi spędzamy akurat ostatnie chwile starego i pierwsze chwile Nowego Roku. Skoro wszyscy podejmują mniejsze i większe zobowiązania, to my nie możemy być przecież gorsi! Wspólna motywacja jest ogromnym atutem. Co jednak wówczas, gdy następnego dnia, po odespanych szaleństwach przypominamy sobie o naszej liście?
Z tym akurat bywa różnie. Zdarza się bowiem, że nasze zobowiązania są efektem nie tyle pozytywnych emocji i szampańskiej zabawy lecz konieczności, która w ten właśnie sposób odnalazła ścieżkę do realizacji i zmian. Jeśli tak właśnie jest, to pozostaje tylko pogratulować! Jeżeli natomiast pomysły na stworzenie sobie lepszego świata, odchodzą w zapomnienie już po kilku godzinach od ich wykreowania, to problem może być wbrew pozorom dość duży.
Generalnie, opinie na temat podejmowania noworocznych postanowień są wybitnie podzielone. Z jednej strony bowiem stoją Ci, którzy uważają, iż noworoczne rezolucje sprzyjają zmianom na lepsze, a moment ich podjęcia jest wystrczająco ważny i motywujący, aby ich dotrzymać. Z drugej strony natomiast stoją wszyscy, którzy uważają, że to nie ma sensu. Po co bowiem zobowiązaywać się do czegoś, czego w założeniu nie jesteśmy w stanie zrealizować. Do tej grupy należą również osoby twierdzące, że Nowy Rok jest dobry, jak każdy inny termin do podejmowania zobowiązań, a ich realizacja zależy nie od specyfiki daty, lecz od silnej woli podejmującego zobowiązanie.
Trudno się z tym niezgodzić. Pamiętać jednak należy, iż każdy z nas szuka innego motywatora dla realizacji działań, które z takich, czy innych przyczyn nie do końca chciałoby mu się wykonać. Koniec roku sprzyja w naturalny sposób wszelakiego rodzaju rachunkom zysków i strat. To czas, gdy niejednokrotnie cofamy się pamięcią o dwanaście miesięcy i zastanawiamy się, co można było zrobić lepiej, bądź inaczej. Co zrobilibyćmy w takiej i innej sytuacji. Co trzeba poprawić, gdzie odpuścić, a gdzie poszukać innego sposobu. To czas również, gdy mądrzejsi o dwanaście miesięcy wyciągamy wnioski z naszych błędów i świętujemy sukcesy.
Podejmując noworoczne postanowienia, zastanówmy się przez chwilę bardzo poważnie, co chcielibyśmy osiągnąć w kolejnym roku. Postarajmy się podejść do zadania pragmatycznie, dzieląc je na kroki oraz terminy. Mądre planowanie jest dużym wyzwaniem. Podobnie, jak sama realizacja postanowień. Zależy nam przecież na tym, aby to co zostało wpisane na listę zadań na kolejne dwanaście miesięcy, znalazło swoje urzeczywistnienie w efektach.
Z badań CBOS wynika, że co roku ponad połowa Polaków robi noworoczne postanowienia. Obiecujemy sobie przede wszystkim, że będziemy prowadzić zdrowszy tryb życia, więcej sportu, dieta, rzucenie nałogu, że będziemy więcej oszczędzać, że zmienimy pracę i jednocześnie poprawimy swoją sytuację zawodową. Podczas tworzenia listy tych ambitnych przedsięwzięć jesteśmy bardzo podekscytowani i aż 86% z nas jest przekonanych, że tym razem na pewno się uda. A jednak większość poddaje się już po zaledwie trzech miesiącach, a 90% finalnie ponosi klęskę. Prowadzi to do frustracji i złego samopoczucia. Czy ma to więc jakikolwiek sens? Psycholodzy twierdzą, że tak. Musimy tylko nauczyć się odpowiednio taką listę przygotować.
Jednym z najczęściej powtarzających się na listach postanowień jest dbanie o ciało i duszę… Panie zazwyczaj postanawiaja zrzucić nieco kilogramów, aby przygotować się do sezonu na plaży, lub ‘wbić się’ w sukienkę sprzed dziesięciu lat. Panowie, decydują się na rzeźbę jako, że masa w zasadzie została już zrobiona w roku ubiegłym. W naszych postanowieniach sporo jest punktów dotyczących aktywności sportowej. W większości wypadków, po optymistycznym początku, postanowienia te odkładamy na okres wiosenny. A szkoda, bo przecież zima sprzyja aktywnościom. Nawet wówczas, gdy nie jesteśmy entuzjastami łyżew, nart, czy biegania po leśnych ścieżkach, pozostaje fantastyczny i uniwersalny nordic walking.
Nasze listy postanowień noworocznych obfituja w różnorakie cele. Rzucenie palenia dklarują kobiety i mężczyźni. Przychodzi to równie trudno jednym i drugim. Pomagają w osiągnięciu tego celu jednak coraz skuteczniej podatki, które z roku na rok zaostrzają kryteria zakupowe zarówno dla tytoniu, jak i alkoholi. Jeśli jednak argument finansowy może być skuteczny w rzucaniu nałogów, należy mu przyklasnąć.
Argumentów wokół pozwalających na dopingowanie się nie tylko do planowania, ale i realizacji noworocznych postanowień jest mnóstwo. Kwestią najistotniejszą jest jednak to, czy ich planowanie i realizację traktujemy na serio, czy jest to tylko zabawa pod wpływem szampańskiego nastroju? W przypadku, jednak gdy poważnie chcemy zmieniać się na lepsze zastanówmy się, co w roku ubiegłym nam przeszkadzało, co nas irytowało, co było dobre, co złe, a czego brakowało. Podejdźmy do sprawy bardzo otwarcie. Planujemy zadania dla siebie samego. Ze sobą więc ustalamy wszystkie ich szczegóły. Powinniśmy więc być w stanie zdefiniować szczerze ale też realnie, co chcemy zmienić. Musimy również być w stanie wytłumaczyć sobie, po co to robimy? Krytycznym jest określenie wszystkich czynników, które będą miały wpływ na nasze postanowienia i możliwość ich wykonania. To trudne, szczególnie, że życie niesie ze sobą wiele zaskakujących sytuacji i zwrotów. Postarajmy sie więc zdefiniować prawdopodobne sytuacje i scenariusze, jakich będziemy doświadczać w trakcie realizacji konketnego celu. Zastanówy się nad swoimi możliwościami. Wybierzmy te cele, które mają większą szansę realizacji. Postarajmy się opisać sposoby ich realizacji. Dzięki temu, już na początku będziemy w stanie ocenić prawdopodobieństwo ich wykonania oraz być może zagrożenia. Postarajmy sie również zdefiniować mierniki dla danego celu. Jak więc będziemy go mierzyć i co za dwanaście miesięcy będzie naszym sukcesem?
Postarajmy się, aby określone przez nas cele nie były sprzeczne. Mierzmy siły na zamiary i fantazjujmy w określaniu celów z umiarem.